Teksty z NIMBa: Centrum handlowo-naukowe

 

Centrum handlowo-naukowe

Print Friendly Version of this pagePrint Get a PDF version of this webpagePDF


Piotr Żabicki - Socjolog i fan nowych mediów. W CITTRU koordynuje pracami Zespołu ds. Promocji i Edukacji. Członek Polskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Naukowych


Tekst ukazał się w NIMBie 10 (marzec 2011)


Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Unported.

Hipermarkety i inne centra handlowe nie czują się najlepiej w sklepowej skórze. Owszem można tam kupić wszystko, można spędzić czas na upojnym konsumpcjonizmie, ale to mało... to wszystko tylko sprzedawanie, handlowanie, kupczenie.

Idea ta dość szybko zaczęła się wyczerpywać. I sprytni fachowcy od handlowego marketingu wymyślili proste i genialne rozwiązanie: „pokażmy się w innym, prestiżowym świetle, odrzućmy kostium handlowców oraz merchandiserów i stańmy w blasku, który ludzie uważają za wzniosły i wiarygodny".

Pierwszy krok hipermarkety skierowały w kierunku kultury. I tak zwykły zbiór sklepowych korytarzy stał sie... galerią – miejscem obcowania ze sztuką. Pojawiła się wyszukana architektura, design stylizowany na urocze zakątki lub zabytkowe okolice. W galeriach zaczęły mieć miejsce wystawy sztuki lub ekspozycje historyczne.

Ale poszukiwanie pomysłów trwa nadal i kieruje się bezpośrednio w stronę kolejnej z istotnych sfer ludzkiej aktywności, czyli nauki. Mamy już pokazy, eksperymenty, prezentacje. Na przykład w Galerii Krakowskiej obserwować można było „Naukowe Fenomeny", zaś centrum handlowe M1 zapraszało na „Weekend Naukowców". To nic, że na razie te wydarzenia odbywają się we wrześniu, kiedy najlepiej „idą" zeszyty, podręczniki i piórniki. Nauka będzie coraz częściej i mocnej wkraczać między rzędy butików. Pewnie coraz więcej będzie wystaw zoologicznych, warsztatów dla maluchów, a może i imprez tematycznych. Może już wkrótce ktoś zareklamuje akcje typu: znajdź kometę w obserwatorium Galerii Manufaktura lub zbadaj stare manuskrypty w Centrum Handlowym Zakopianka. Nauka staje się i będzie coraz mocnej stawać atrybutem – jak to określają spece od marketingu – kreującym brand i jego percepcję. I będzie też przyciągać do centrów kolejne rzesze ludzi, którzy poczują, że galeria (już nie centrum) to nie jest (proszę wybaczyć neologizm) plebsowata przestrzeń, ale miejsce godne i uznane. A że przy okazji coś kupią i kupią jeszcze coś. Taka to (marketingowa) kolej rzeczy.

Jaki z tego wyłania się wniosek dla nauki? Ano taki, że jest ona pożądanym towarem (nie obrażajmy się na to określenie) i budzi zainteresowanie. Jak się okazuje (biorąc pod uwagę ogromną frekwencję w trakcie Małopolskiej Nocy Naukowców) nie tylko klientów, ale i fascynatów. Nie przegapmy na uczelniach możliwości, jakie się z tym wiążą.

P.S. Ciekawym aspektem wkraczania nauki do centrów handlowych mogą stać się obrony prac magisterskich i doktorskich na terenie hipermarketu, pośród spacerujących klientów. Jedno takie wydarzenie miało już miejsce.

„Prof. Rykała [opiekun naukowy doktorantki – przyp. PŻ] tłumaczył wybór miejsca tematem pracy. – Dotyczyła powiązań sztuki z reklamą. Świat reklamy jest już realny. Szanuję panią Małgorzatę Rozenau za taką decyzję. Obrona w murach uczelni byłaby dla mnie nudna i nieprawdziwa – przekonywał." [za: Gazeta.pl]